czwartek, 4 listopada 2010

Amouage - Lyric Man

Kolejna odsłona kwiatu róży. Tym razem marka Amouage zaprezentowała różany zapach skierowany do panów [ przy okazji 'Złodzieja Róż' skarżyłam się, że mężczyźni rzadko wybierają perfumy z nutą kwiatową w sercu... teraz już mają 'własną' różę i może któryś z czytelników się na nią skusi].

Tak jak podobał mi się Lyric Woman, tak wersją męską się zachwycam. 
Lyric Man od początku pachnie różą. Dosyć ciężką, bardzo ciemną. W pierwszej fazie lekko kwaskową. Później mroczną, niebezpieczną, o stalowych kolcach i ognistym sercu.

Rozwinięcie zapachu jest po prostu przepiękne! W jego centrum kwitnie róża i zdecydowanie to ona tu króluje. Jednak kadzidlana mgła otulająca płatki nadaje jej niepowtarzalnego charakteru. Już nie szlachetnej kobiecości, czy klasycznej, damskiej elegancji. Tym razem tajemniczości i siły. Umiejętnie splecione akordy zmieniają odbiór kwiatowej nuty.

Atmosfera zapachu [mimo owej tajemniczości i ciemności] jest ciepła. Wręcz gorąca. Zapach tli się wewnętrznym żarem. Pulsuje dość wyraźnym , ostrym imbirem , bucha ogniem podsycanym przez męskie, nieco orientalne nuty drzewne. Lyric jest jednocześnie drzewny, pikantny i kadzidlany. I najśmieszniejsze w tym zapachu jest to, że mimo, że róża jest głównym składnikiem , to ostatnią [z możliwych przy tym składzie] grup, do których przyporządkowałabym te perfumy, jest grupa kwiatowa. 
Trzecia faza zapachu kusi pięknym, ciepłym drewnem, kadzidlanym dymem i odrobiną róży. Całość została tylko złagodzona wanilią - tzn. nie czuć aromatu tej słodkiej przyprawy, a tylko miękkość, którą przekazuje kompozycji.

A do jakiego pana pasuje Liryc Man? Gorącego i pewnego siebie :) Ubranego w czarną koszulę [jak ja lubię czarne koszule.... :) ]. Patrzącego prosto w oczy, nonszalancko się uśmiechającego. Nie 'idealnie' pięknego, lecz intrygującego nawet wadami....i lepiej tu przerwę , bo jak się rozkręcę, to przed wejściem na tą stronę, trzeba będzie nacisnąć 'tak, mam skończone 18 lat i chcę wejść' :D
 
Opakowanie- pasujący do zapachu, elegancki ciemnoczerwony flakon. Nie miałam okazji oglądać go ' na żywo', ale na zdjęciach [nie tylko promocyjnych' wygląda na nietandetny i ładnie zrobiony. 

Trwałość - dobra do bardzo dobrej :) [jak użyłam go wieczorem jednego dnia,to we włosach pozostał bardzo intensywny do następnego popołudnia (tak-lubię się wyspać :D )]

Gdzie pasuje - na mężczyźnie mogłabym wdychać go pewnie non stop :) [szkoda, że żadnego pachnącego tym nie znam :P]. Dla kobiety bardziej pasuje na wieczór.

Komu pasuje- zapach męski...ale ja go po dobroci panom nie oddam. Dlatego napiszę, że unisex [a tak serio , to ze względu na różę w sercu, dla pań też się nadaje].

Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, limonka
nuta serca: róża damasceńska, arcydzięgiel, imbir, kwiat pomarańczy, gałka muszkatołowa, szafran, zielone galbanum
nuta bazy: kadzidło, sosna, sandałowiec, piżmo, wanilia 

Ilustracje:
 1) http://mayhem.pinger.pl/m/1069295

2) http://www.heathheathens.net/forum/lofiversion/index.php/t4749.html

3) http://southern4life.blogspot.com/2009/02/friday-13th-movie-remix-was-day-late.html

4) http://www.fanpop.com/spots/johnny-depp/images/4511364/title/johnny-depp-black-white-photo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz