sobota, 9 października 2010

Robert Piguet - Visa

Gdy myślę o Robercie Piguecie, pierwszy do głowy przychodzi mi osławiony Bandit. Czyli zapach, który jest trudny do noszenia i czasem ciężki do zniesienia. Przyznaję - moi znajomi i rodzina nie przepadają za nim. OK-niektórzy go nie cierpią :) Ale Pigueta nie należy kojarzyć wyłącznie z tym agresywnym , dekadenckim szyprem.
Ja, lubiąca niepokorną Bandytkę szukałam zapachu równie stanowczego i zwracającego uwagę. Czegoś pasującego charakterem do Bentit, lecz lepiej znoszonego przez otoczenie. Dlatego sięgnęłam po Visę. Jednak okazało się, że w malutkiej buteleczce siedzi inny dżin. Mniej humorzasty, jaśniejszy. To prędzej dobry dżin z Alladyna niż dżin z horroru [taaaa...jako wielbicielka horrorów wiem, że to wyjątkowo niesympatyczne stworzenia :D].

Odstawiając wywody o stworach z butelek, zajmijmy się cieczą. A t , jak wspomniałam jest zdecydowanie łatwiejsza do noszenia, niż Bandit. W skrócie: zapach jest ciepły, kwiatowo-owocowy, z nutą gęstej paczuli i wanilią . Nawet ładny i zdecydowanie bardziej kobiecy niż szyprowa rozbójnica.

Pierwsze nuty nieco mnie zaniepokoiły. Czuć kwiaty z ciężkawym fiołkiem i dusznawą różą na czele. Swoją obecność zaznacza również ciężkawe ylang-ylang. A wszystko 'tonie' w zawiesinie z lekko piwnicznej,ale nie  zatęchłej paczuli.Całość wydaje mi się rozlazła, z dziwnym jakby spożywczym posmakiem. Nie wiem czemu, ale coś 'w tle' kojarzy mi się z namoczonym, zapomnianym herbatnikiem...

' Wczesna' druga faza jest znacznie przyjemniejsza. Dobrze czuć na mnie fiołka osłodzonego ylang-ylang i wanilią. Paczula trochę łagodnieje, otulając kwiatki cienką, jasną nicią. Róża nie jest mocno wyczuwalna, ale nadaje kompozycji  szlachetnej kobiecości.Wanilia z drzewem sandałowym tworzą stabilną gęstą bazę, a skóra równoważy jej słodycz.
Według mnie Visa ma coś wspólnego z Angelem. Mogłaby być jedną z jego 'smakowych' wariacji. Tyle, że niestety jest znacznie mniej trwała i ma tzw. ogona. 

Im bardziej zaawansowana jest druga faza, tym bardziej owoce przyćmiewają kwiaty. Na pewno owocową królową jest na mnie brzoskwinia. Delikatna, pokryta jasnym meszkiem, przyjemna w dotyku. Poza nią soczysty posmak wnosi również neroli.

Zalety, które jestem w stanie przyznać tym perfumom, to ponadczasowa kobiecość, bezpieczeństwo i uniwersalność. Wydaje mi się, że taki zapach jak Visa nie powinien nikomu przeszkadzać, nie budzi kontrowersji i kojarzy się raczej dobrze. Do tego nadaje się na większość okazji i śmiało można go nosić od rana do wieczora.To jakby spokojniejsza, bardzie ułożona siostra Angela, która może nie idzie jak burza i nie krzyczy zachrypłym głosem Janis Joplin, ale wydaje się bardziej wielowymiarowa.

Do wad Visy zaliczyłabym na pewno dwie poważne. Po pierwsze zapach dość szybko zaczyna pełzać po skórze ,zamiast czarować otoczenie. Po drugie ma na mnie kiepską trwałość.

Visa nie jest tym, czego szukam. Zapach jest dla mnie zbyt delikatny i bliski skóry. Poza tym w konfrontacji ze wszystkimi zapachami, z którymi mi się skojarzył [albo przez nuty zapachowe, albo przez Pigueta] wychodzi kiepsko.
Mimo to polecam poznanie Visy, bo wydaje mi się, że wielu paniom , które nie szukają zapachów, które 'latają i wrzeszczą' ,albo 'trują i niszczą', te perfumy Pigueta się spodobają.

Opakowanie- flakony Pigueta to klasa sama w sobie. Czarne, eleganckie, proste, a jednak zwracające uwagę. Jedynym minusem jest trudność zbadania ilości cieczy wewnątrz, ale zbliżywszy flakon do lampy, da się określić jej poziom.

Trwałość- tak jak pisałam-średnia. W przypadku drogich i uznanych perfum, wymagam więcej.

Gdzie pasuje- Visa jest dość uniwersalna. Dzięki temu ,że snuje się blisko skóry nadaje się właściwie wszędzie.

Komu pasuje- zapach damski. Polecałabym go wielbicielkom perfum kwiatowo-owocowych z nutką wanilii.

Nuty zapachowe:
nuta głowy: pieprz, bergamotka, liście fiołka, mandarynka, biała brzoskwinia, gruszka
nuta serca: ylang - ylang, nieśmiertelnik, róża, kwiat pomarańczy, wetiwer
nuta bazy: benzoin, paczula, drzewo sandałowe, skóra, wanilia


Ilustracje:
http://eskarina.cgsociety.org/gallery/505629/

Aniołek z Devianta. Autor: brilcrist

Autora ostatniej ilustracji niestety nie znam :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz