poniedziałek, 27 września 2010

Gucci - Envy

Pamiętam ,że dawno temu, gdy o zapachach niszowych nie wiedziałam absolutnie nic, a perfumy selektywne przeznaczone były dla 'starszych' pań [czyt. nie-dzieci], dostałam do powąchania Envy Gucci'ego. I bardzo mi się podobało. Nie wiem ile wtedy mogłam mieć lat. Ze 12ście, 13ście?
Ostatnio coś mnie podkusiło, żeby  przypomnieć sobie 'Zazdrość'. Nie tylko ze względu na wspomnienia, ale i zawartą w kompozycji konwalię.

Otwarcie Envy tryska słodkim żółto-zielonym sokiem z łodyg. Zapach jest żywy, subtelny i świeży, ale nie pozbawiony słodyczy.Dodatkowo okraszony rześkim cytrusem, który w tym przypadku nie daje wrażenia 'sportowej świeżości'.

Po paru minutach owocowa słodycz przybiera na sile. Czuć ananasa, przez co Envy przywodzi mi na myśl Libertine V. Westwood. Tyle, że bardziej zielone i kwiatowe.
Z kwiatów znać o sobie dają konwalie, frezje i róże. Niestety, przeważnie charakterystyczny, hiacynt nie wychylił ukwieconej 'kolby', a [tym razem na szczęście] jaśminu dostało się do flakonu tylko parę płatków.

Pewien zawód sprawiła mi konwalia. To znaczy: cieszę się, że w ogóle tam była, ale tak mocno wymieszana z frezją, owocami i różą, że była niewyraźna i taka 'nieswoja'. Bez cienistego, czy leśnego akcentu.
Za to róża pokazuje ładną, świeżą twarz. Jest delikatna, transparentna, zupełnie niepudrowa. Tyle, że również ginie gdzieś wśród nut. Nawet zastanawiałam się czy byłby jakiś sposób, żeby ją wzmocnić kropelką innego różanego zapachu, ale wiem ,że nic by z tego nie wyszło. Każde różane perfumy, jakie znam  przytłoczyłyby zwiewność Envy i zupełnie zalały zatopioną tam różę.

Ta faza Envy jest jak spacer o poranku przez łąkę . Trawa i płatki kwiatów są jeszcze chłodne i wilgotne, ale jasne, złote promienie słońca rozgrzewają skórę. Nad miedzą, parę kroków dalej, snuje się przejrzysty opar mgły zawieszony nisko nad ziemią.

Trzecia faza zapach, jak zwykle w przypadku 'lżejszych' kompozycji wydaje mi się nijaka-lekko słodkawa, kwiatowo-owocowa papka z chłodnym cedrowym oddechem w tle. Aż się prosi o 'dopsikanie' :)

Envy zupełnie nie kojarzy mi się z zazdrością. Raczej z młodością, niewinnością i czystością. To zapach naturalny i wiosenny. Optymistyczny jak pierwsze, wiosenne promienie słońca. Niewyzywający.
Mimo że zapach doceniam, nie planuje zakupu flakonu. Envy jest miłym wspomnieniem i przyjemnym skojarzeniem, ale zostawiam je za sobą jako niewinne zauroczenie. Teraz wolę [z letnich zapachów] Libertyna.

Opakowanie- prosty, wysoki flakon. Klasyczny i niezwracający niczym mojej uwagi. Mój stosunek do flaszki jest zupełnie ambiwalentny.

Trwałość- na mnie średnia.

Gdzie pasuje- dobry zapach na wiosnę i lato [na jesień i zimę ZUPEŁNIE mi nie pasuje]. Perfumy na  dzień.

Komu pasują - dobry zapach dla wielbicielek perfum lekkich i zwiewnie kobiecych.

Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, frezja, brzoskwinia, ananas
nuta serca: hiacynt, konwalia, róża, jaśmin
nuta bazowa: cedr, sandałowiec, kosaciec florencki, piżmo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz