czwartek, 5 sierpnia 2010

Laboratorio Olfattivo - Cozumel


Na pierwszy 'rzut nosa' Cozumel raczej mnie odstraszał. Alkoholowy wyziew, mieszający się z zapachem niedosuszonej marihuany kojarzy się z miejscami, gdzie lepiej nie zaglądać, jeśli ceni się swoje zdrowie: fizyczne i psychiczne.

Po chwili jednak kompozycja pokazuje inne oblicze. Razem z alkoholem znika obraz brudnych, wyniszczonych nastolatków o błędnym, nieobecnym wzroku. Pojawia się on-ten prawdziwy Cozumel. Niejednoznacznie piękny, o melancholijnym spojrzeniu, z ironicznym uśmieszkiem. Dandys, cynik i libertyn.
Siedzi w pubie, w oparach papierosowego dymu. Powoli,spokojnie nabija fajkę mieszanką tytoniu i konopi. Bo po co ma się śpieszyć? Noc jest długa. I cała jego...
Przerywa na chwilę, by upić kolejny łyk Baileys'a z mlekiem. Oblizuje wargi i odpala fajkę. Gęste smugi narkotycznego dymu pląsają w stłumionym świetle, źrenice powoli się rozszerzają. Żar z drewnianej fajki rozgrzewa mu dłonie, alkohol gardło, a miękki, kobiecy głos i jazz'a muzyka serce.

Najciekawszym składnikiem Cozumela są konopie. Wyraźna,ale nie przytłaczająca kompozycji. Dlaczego zapach Parfumerie Generale kojarzy mi się z dandysem, a nie rastamanem z jointem?
To zasługa sandałowca w przepięknym, szlachetnym wydaniu. Zapach przez większość swego żywota pozostaje mleczny, kremowy i gęsty. Lekko słodkawy i zawiesisty. Dzięki tytoniowi i kadzidłu, kłęby mlecznego dymu są prawie namacalne...no i ten charakterystyczny posmak gdzieś w dymie. Rozkosznego ciepła dodają całości miękka ambra i słodki bób tonka.

Cozumel jest według mnie wspaniale wyważoną kompozycją. Wśród szlachetnych składników, takich jak drzewo sandałowe czy ambra, znajdujemy pazur-woń w perfumach raczej nieoczekiwaną. Mowa oczywiście o marihuanie. Dzięki niej perfum są oryginalne, zaskakujące i nietuzinkowe. I mimo że właśnie konopie są tym 'elementem zaskoczenia', to perfumy ze zbyt wyraźnym zapachem marihuany wydawałyby się zbyt wulgarne i ostentacyjne. Wysłodzenie i uszlachetnienie kompozycji sprawiło, że zapach zdaje się tajemniczy. Coś, co mówi do mnie niskim, hipnotyczny, spokojnym głosem, pozostaje ukryte w gęstym dymie.

Cozumel ma szansę dołączyć do 'zestawienia' moich ulubionych perfum. Jeszcze nie do końca się z nim oswoiłam, ale ma w sobie to coś, co mnie pociąga. Tajemniczość, melancholijność i dekadencję.


Opakowanie- estetyczne, proste, 'niszowe' :D

Trwałość-dobra

Gdzie pasuje- obojętne gdzie i kiedy. Byle wieczorową porą ;)

Komu pasuje- Cozumel nie ma płci...albo ma obie...A jednak nieodparcie kojarzy mi się z postaciami pokroju Libertyna granego przez Johhego Depp'a, Nicka Cave'a czy Toma Waits'a.


Nuty zapachowe:

nuta głowy: bergamotka, bazylia z Wietnamu, 'nuty aromatyczne'

nuta serca: konopie,ambra, tytoń [blond], szałwia muszkatołowa

nuta bazy: bób tonka, drzewo sandałowe, drzewo cedrowe,olibanum

Źródła ilustracji:

http://wondersinthedark.wordpress.com/2010/05/15/the-libertine-%C2%BD/

http://nickcavefixes.wordpress.com/2010/02/13/nick-cave-dandy-clips/

http://www.onextrapixel.com/2009/12/15/60-eye-catching-smoke-photography-and-smoke-art/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz