sobota, 3 października 2009

Serge Lutens - Un Bois Vanille

















Generalnie mam już trochę dość wanilii. Po dość długim narkotyzowaniu się Hypnotic Poison i L de Lolita należy mi się odpoczynek. Problem w tym ,że ostatnio wpadają mi w ręce bardzo 'sympatyczne' słodkości. Jednym z nich jest dzieło duetu: Lunens i Sheldrake, któremu na chwile udało się we mnie rozniecić małą iskierkę pożądania.

Szczególnie początek zapachu przypadł mi do gustu. Czuję w nim przede wszystkim aksamitną, skrzącą wanilię z rozpływającym się mleczkiem kokosowym i szczyptą zmielonych gorzkich migdałów. Zestawienie pobudzające zmysły i wyjątkowo apetyczne, choć niezupełnie 'jadalne', co liczę kompozycji na plus-nie lubię pachnieć jak ciastko czy cukierek :)

Potem zapach jeszcze bardziej się wygładza. Wszystkie składniki tworzą delikatny krem pachnący wanilią, kokosem,śmietanką i odrobiną karmelu. Do tego dodano odrobinę wosku pszczelego. Całość jest wyjątkowo delikatna i kremowa.

Słodycz w Un Bois Vanille nie jest nużąca. Nie zatyka, nie topi w waniliowych oparach, tak,że brakuje tchu. Kompozycja,mimo intensywności zdobi,a nie przytłacza.
Do tego trzeba przyznać,ze użyte w perfumach składniki sprawiają wrażenie bardzo naturalnych, rzeczywistych.

Z czasem zaczynają pojawiać się akcenty drzewne. Miękkie sandałowe drewno jest niczym gładko wyszlifowana, drewniana miseczka, w której serwuje się opisany wyżej smakołyk. Pojawia się również delikatny akcent dymny, przez który UBV kojarzy mi się trochę z Onyx'em Sage. Nabiera ciemniejszych odcieni i odrobiny tajemniczości.

Dalej już zapach tylko słabnie. I powiem szczerze ,że mi po pewnym czasie zaczyna się nudzić. Tym bardziej, że ogólnie dosyć nieznacznie ewoluuje.

Un Bois Vanille jest wyjątkowo ładną i ciepłą propozycją dla wielbicieli waniliowych słodkości. Na mojej półce jednak nie zagości z paru powodów. Po pierwsze , tak jak pisałam na początku, muszę odpocząć od wanilii. Po drugie, gdy najdzie mnie ochota na 'kąpiel' w słodkości, to wrócę do L de Lolita. Bardziej 'rajcuje' mnie słodycz w wydaniu trochę szorstkim , bardziej zadziornym.

Opakowanie- prostokątne z eksportowej linii.

Trwałość- dobra

Gdzie pasuje-'klimatycznie' na jesień i zimę. Jak chodzi o 'okazje', to zapach jest dość uniwersalny. Sprawdzi się zarówno w biurze, na przyjęciu, jak i na romantycznej randce.

Komu pasuje- połączenie aksamitnej wanilii i tej lekkiej 'dymności' kojarzy mi się ze śniadą kobietą ubraną w prostą suknię z lejącej się, cienkiej, połyskującej tkaniny :) Ale to tylko taka moja fantazja :)

Nuty zapachowe:
absolut czarnej wanilii, lukrecja, drzewo sandałowe, mleczko kokosowe, wosk pszczeli, skarmelizowany benzoes, gorzkie migdały, gwajak, tonka

zdjęcie kokosa z Deviantarta-autor:nivek_kh
na pozostałych zdjęciach Erica Badu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz