niedziela, 16 sierpnia 2009

Rance - Laetitia


Wąchanie nadgarstka pachnącego Laetitią jest jak czytanie opowieści. Napisanej delikatnym, damskim pismem historii kobiety, która najpierw była wolną panną, potem matką cesarza, a na koniec czas dał jej spokojnie zgasnąć.

Gdy była młoda, była kobietą ładną i delikatną. Do pojęcia piękna trochę jej brakowało ,ale miała w sobie specyficzny czar. Jakąś słodycz w głosie i miękką czułość w czarnych oczach...no i nóż przy pasie,ale tego chyba nie należy do czaru zaliczać :) Przy tym jej urok był tak dyskretny ,że wybranek, ani się obejrzał,a już bez żadnej możliwości obrony stał pod jej domem z bukietem róż i magnolii. Tak właśnie wpadł Carlo Maria Buonaparte-francuski adwokat szlacheckiego pochodzenia. Niedługo po ślubie Letycja powiła mu dziecię...a potem następne i następne....i tak aż do 13stu :)

Zapewniła swoim pociechom szczęśliwe dzieciństwo, odchowała ,a potem mogła spokojnie żyć w ich cieniu. Cicho radząc Napoleonowi, szepcąc do ucha Ludwikowi i wspierając Józefa. Choć tak na prawdę nie lubiła dworu. Wolała żyć w ciszy ,w swojej wiejskiej posiadłości. Wróciła na dwór dopiero po powrocie Napoleona z Elby. Chciała być blisko syna-troszczyć się , wspierać , pomagać. Niestety, szybko straciła go ponownie. I została sama-cicho gasnąć w chłodnych murach pałacu Corso.

Młodość Laetitii opisuje pierwsza faza zapachu-na początku radośnie kwitnąca kwieciem pomarańczy z lekką nutką bergamotki,a potem zalana gęstą , słodką ambrą. Początek jest utrzymany w wesołym i, dzięki ambrze, nieco 'kuszącym' nastroju. To moja ulubiona faza zapachu.

Nadchodzi taki czas gdy młoda pannica, powinna się ustatkować, założyć rodzinę i wiernie trwać przy boku męża. Tu tę część życia kobiety oddają kwiaty. Dość dobrze czuć różę bułgarską. Wyczuwam też magnolię. Ambra dalej ładnie przyprawia zapach,a gałka muszkatołowa daje lekko gorzkawy posmak. Cóż,takie jest życie:słodko-gorzkie.

Ostatnia faza zapachu jest spokojna i nieco 'kulinarna'. Pachnie słodko , budyniowo. Żywa ambra dalej gra gdzieś w tle,ale tym razem daje tylko lekki posmak. Całość kojarzy się z budyniem amaretto :)


Laetitia przypomina mi trochę Ambre Fetishe. Jest jak delikatniejsza, mniej wyzywająca i bardziej uporządkowana siostra. Niestety, słabą stroną tych perfum Rance jest jego intensywność- zapach trzyma się blisko skóry,a w późniejszych fazach jest na prawdę dyskretny i delikatny. Nie to,ze lubię dusić połowę ludzi w pomieszczeniu, w którym przebywam,a pozostałą część przyprawiać o mdłości i zawroty głowy,ale wolę zapachy, które dobrze czuć. A mama Napoleona z wiekiem staje się dla mnie zbyt 'cicha'.

Opakowanie-
buteleczka jest śliczna. Zaokrąglona. Z cesarską 'aplikacją ;)

Trwałość-ciężko określić, bo zapach poza pierwszą fazą jest bardzo delikatny. Na pewno czuć go przez 4 godziny. A potem, jeszcze przez pewien czas zostaje ten budyniowy posmak.

Gdzie pasuje-
dobry zapach na wiosnę i lato. Dosyć elegancki,ale bez przesady

Komu pasuje-zapach dla kobiet lubiących perfumy delikatne, kobiece, nie 'rzucające się na nos'.

Nuty zapachowe:

nuta głowy: bergamotka, kwiat pomarańczy mandarynka
nuta serca: róża bułgarska, magnolia, glicyna, gałka muszkatołowa
nuta bazy: drzewo sandałowe, irys, piżmo, mahoń, ambra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz