poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Serge Lutens- Daim Blond


Daim Blond od początku jest ładne. Oplata mnie mocny zapach słodkich kwiatów. Bardzo kobiecy i zmysłowy,a mimo to szlachetny. W tle czuć znajomy, lutensowy chłód tłumiony ciepłem głogu i coś, co kojarzy mi się z miodem.

Słodycz w Daim Blond jest wyjątkowa-bezczelnie udająca niewiniątko, wije się i pręży jak rozleniwiona kotka. Jest nietandetna, niesyntetyczna i 'nieulepowata'. Do tego gęsta i przyjemnie upajająca. Mimo,że kwiaty aż nią ociekają , to zapach jest nienachalny i nieprzytłaczający. Jest dyskretną ozdobą, wabikiem na szyi kobiety ,a nie ogłuszającym 'patrz na mnie!'.

Z czasem zapach szczególnie się nie zmienia. Robi się mocniej przyprawiony, zamszowy, gładki. Wyczuwalne jest namiętne piżmo.Do tego w pięknej ,ciepłej, niemydlanej 'wersji'.

Ten zapach to dekadencka blondynka,która raz delikatnie się uśmiechająca, a innym razem seksownie wydyma wargi.
Czarny, przekornie męski garnitur, tylko podkreśla jej kobiecość i kontrastuje z blond włosami oraz jasną cerą.Płynne nieśpieszne ruchy zdradzają pewność siebie.

Przy pierwszym naszym spotkaniu DB nie spodobał mi się. Musiałam dłużej go ponosić ,żeby móc docenić. Teraz chyba zacznę się na niego czaić :) Urzekła mnie właśnie ta naturalność i sposób w jaki zapach stapia się ze skórą.


Opakowanie-lutensowe, z 'ciemnej' serii.Jak chodzi o opakowania Serge'a,to to moja ulubiona seria.

Trwałość-używam oszczędnie, bo mam [przynajmniej na razie] tylko próbkę, więc ciężko mi powiedzieć jak zachowa się przy obfitszym użyciu. Stosowany w niewielkich ilościach jest na mnie bez ogona, raczej blisko skóry,ale bardzo trwały. Może jakbym się lepiej 'polała', to i ogon by wyrósł :)

Gdzie pasuje-świetnie nadaje się na wieczór-i spędzony z ukochanym, i na eleganckie przyjęcie.

Komu pasuje-kojarzy mi się raczej z blondynką [jak wyżej]. Pięknie komponowałby się z jasną,wieczorową suknią z grubego aksamitu :)

Nuty zapachowe:
nuta głowy: głóg, kardamon.
nuta serca: irys pallida, pestki moreli
nuta bazy: piżmo, heliotrop, skóra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz