niedziela, 8 lutego 2009

Perfumowe podróże - Montenegro



Na pierwszy ogień pójdzie Czarnogóra. Byłam tam latem 2008 i poza opierniczaniem się na plaży, morskimi kąpielami i zdychaniem z upału w Czarnogórskich miasteczkach ,szukałam jakiś ciekawych zapachów...No i z tym było kiepsko.

Z miast ,w których byłam mogę wymienić Kotor, St. Stefana i piękną , portową Budvę. I niestety nigdzie nie znalazłam nic specjalnego. W Kotorze nie trafiłam na żadną 'typową perfumerię'-same drogerie. St. Stefan jest typowo turystyczną mieścinką. Śliczną i pełną uroku,ale perfumoholic wyjedzie stamtąd z pustymi rękami. W Budvie było o tyle lepiej,że gdzieniegdzie można było trafić na handlarzy podróbkami :) Czyli ślad perfum był,ale raczej na nic się nie zdał. Choć nie jestem w stanie powiedzieć,że tam na pewno nie znajdzie się żadna normalna perfumeria, bo nie sposób było przejść cały ten labirynt uliczek [i tu labirynt trzeba czytać dosłownie :P]. Mijałam parę drogerii,ale na perfumerię nie trafiłam. Zresztą kosmetyki w Czarnogórze są w podobnych cenach jak u nas [ niektóre droższe], więc na jakieś specjalne okazje bym nie liczyła.


No i chyba jestem w stanie wytłumaczyć zapachowe ubóstwo Czarnogóry....nasze lato jest niczym w porównaniu z ich latem. W ciągu dnia temperatury były nieznośne [trzeba było co jakieś 10-15 min taplać się w morzu],a słońce nie nie pozwalało na znalezienie większego kawałka cienia. Jak wiadomo używanie perfum w takich warunkach [poza wersjami bezalkoholowymi] może skończyć się plamami na skórze...pewnie dlatego lato było tak ubogie w punkty sprzedaży perfum [a zimą i tak nie ma co tam jechać, bo temperatury nijakie :P].

Chociaż w sumie jedno zapachowe wrażenie było niesamowite. W upale roznosił sie przecudowny zapach olejków wydzielanych przez liście jednego z tamtejszych krzewów. Zapach słodki, upojny i leciutko pikany. Niestety nie wiem co to był za krzew ,ale do tej pory szukam jego nuty w perfumach , olejkach zapachowych itp...i jeszcze nie trafiłam.

Podsumowując-wakacje w Czarnogórze były bardzo udane [morze cudownie ciepłe, kamienne plaże nie tak niewygodne jak myślałam (byle wchodzić do wody w butach), widoki piękne, pole namiotowe było w lasku oliwnym... i ten cudowny zapach w powietrzu],ale raczej 'perfumeryjnych pamiątek' się stamtąd nie przywiezie .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz